Gołąbki zwiedzają Polskę – pierwsze spotkanie prawie w Kórniku :)
Będąc na wakacjach na Sri Lance zrodził się pomysł, żebyśmy spotkali się gdzieś w Polsce, najlepiej pośrodku dzielącej nas odległości. Pierwotny plan dotyczył Konina, ale całkiem przypadkowo wybraliśmy Hotel Podróżnik w Koszutach pomiędzy Kórnikiem a Środą Wielkopolską. Spotkanie zaplanowaliśmy na sam początek wiosny 2019 roku, kiedy przyroda zaczynała budzić się do życia. Do pokonania mieliśmy około 400 km, czyli jakieś 4-5 godzin jazdy w naszych warunkach drogowych z przerwą na kawę. Na nasz pierwszy Gołąbkowy wyjazd weekendowy Anetka upiekła ciasto, a ja zabrałam swoje przetwory… grzybki marynowane i ogórki kiszone, Ania z kolei zadbała o słone przekąski. I tak już za pierwszym razem wyszło jak się uzupełniamy kulinarnie – stało się to naszą tradycją, że każda z nas coś dobrego przygotowuje na wyjazd.
W sobotę postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę do niedaleko położonego Kórnika. Chcieliśmy zamówić taksówkę, ale przesympatyczny właściciel restauracji osobiście nas zawiózł busem i umówił się z nami na drogę powrotną. Wybierając to miejsce na spotkanie nie spodziewaliśmy się, że Kórnik nas tak zachwyci pięknym i zadbanym ryneczkiem, jeziorem oraz zamkiem i przecudnym Arboretum, o którym wcześniej nawet nie słyszałam.
Najpierw zwiedziliśmy zamek w Kórniku, co ciekawe wiele lat temu widziałam ten zamek na monecie 2-złotowej, ale nie przypuszczałam, że będę go oglądać na żywo. Na obejrzenie wnętrz potrzeba około godziny czasu, warto jednak ten czas wygospodarować i zobaczyć bardzo dobrze zachowany i nie zniszczony w czasie II wojny światowej zamek w neogotyckim stylu.
Arboretum czyli inaczej ogród dendrologiczny, to miejsce, w którym kolekcjonuje się drzewa, krzewy i zwykle prowadzi się nad nimi badania. Arboretum Kórnickie należy do Polskiej Akademii Nauk i jest najstarszym i najbogatszym w gatunki arboretum w Polsce, a czwarte co do wielkości kolekcji w Europie. Żałowaliśmy bardzo, że to tak wczesna wiosna i nie wszystkie kwiaty były w rozkwicie, ale i tak spacer był fantastyczny. Prawdopodobnie najpiękniej jest wtedy, gdy kwitną magnolie i rododendrony, a to moje jedne z ulubionych roślin. Ciekawą inicjatywą jest przygotowana ścieżka pośród drzew z umieszczonymi tablicami z poezją Wisławy Szymborskiej. Bardzo zachęcam do odwiedzenia tego miejsca. Ja sama chętnie tu wrócę, mam nadzieję, że troszkę późniejszą wiosną.
Jak można zauważyć na zamieszczonych zdjęciach pogoda nam sprzyjała – pięknie świeciło słoneczko (to też stanie się naszą tradycją), więc spacer kontynuowaliśmy ścieżką wzdłuż brzegu Jeziora Kórnickiego. Muszę przyznać, że to miasteczko jest bardzo przyjazne dla turystów.
I tak spacerując po Kórniku trafiliśmy na… jakżeby inaczej kulę ziemską, ale oryginalną bo z nazwami gwiazdozbiorów, zdjęcia były obowiązkowe 🙂 – to pierwsze tego typu zdjęcia, a kolejne jeszcze przed nami, na następnych wyjazdach.
Kontynuując spacer po kórnickim rynku mieliśmy okazję trenować zmarszczki śmiechowe tak bardzo, że przechodnie zwracali na nas uwagę – nie wiem czy mi chłopaki wybaczą, ale to na zawsze zostanie w naszej pamięci i na hasło „oświadczyny na rynku” przed oczami będziemy mieli taki oto widok: …
Pierwszy wspólnie spędzony weekend w Polsce uważam za bardzo udany!!! Chociaż pewnie każdy z nas miał obawy, czy fajnie spędzimy ten czas??? Kolejne „Weekendy Gołąbkowe” (już to wiemy) będą jeszcze lepsze, a ja postaram się w miarę rzetelnie je opisać i mam nadzieję, że moje Gołąbkowe Przyjaciółki mi w tym pomogą :).
Zapraszam do lektury naszych wpisów :), mile widziane komentarze.
Tak właśnie jak opisała Basia, Kórnik stał się kolejną Gołąbkową tradycją. Bo wiedzieć musicie, że każde z naszych spotkań kończy się usteleniem miejsca na kolejne nasze spotkanie. Dzięki temu mamy pewność, że się spotkamy i tupiąc niecierpliwie nóżkami do następnego wyjazdu dni odliczamy 🤗 Łączymy zwiedzanie, spotkanie i najcenniejsze, wspólny czas, który obfituje zarówno w doznania kulturalne, wzrokowe i niespodziankowe. Świetnie się bawimy, dobrze nakarmieni jesteśmy i świadkami wielu nieplanowanych atrakcji jesteśmy. Niewątpliwe „oświadczyny” takowe były…😂😂😂 dobrze, że wszyscy mamy takie poczucie humoru i niesamowity dystans do siebie😍. Kórnik okazał się urokliwym miasteczkiem, które polecamy odwiedzić.
3 komentarze
Ania
Wspomnień czar ❤
Dziękuję Basiu za ten wpis , i przypomnienie naszych początków. Tak jak napisałaś, wszyscy się trochę obawialiśmy tego pierwszego, powakacyjnego spotkania. Pózniej jak się okazało, pierwsza noc skończyła się nad ranem , nie mogliśmy się rozejść do swoich pokoi 🥰 nie mogliśmy się nagadać i nacieszyć ze spotkania. Przedłużalismy czas , jakby dało się rozciągnąć dobę 😁
Kórnik to był strzał w 10 . (Ale to nie w tym mieście pokonaliśmy najwięcej km , bo też kontrolujemy kroki 🤣).
Tutaj natomiast zrodziło się najwięcej naszych wspólnych marzeń, między innymi Floryda 💪
A oświadczyny na rynku? No cóż, do dzisiaj nie wiem czy przyjęte 🤣 aczkolwiek nasze małżeństwa mają się dobrze ❤ może dlatego że pomogła spowiedź z Grudziądza 🙏🤣🤣
Uważam że Kórnik to idealne miejsce na romantyczny wyjazd , (wkrótce Walentynki a przecież to miasto Wiesławy Szymborskiej która pisała wiersze również o miłości) . My się zachwyciliśmy tym miejscem i nie tylko……
Aneta
Fakt nie mogliśmy się nagadać, jak dobrze że mamy wspomnienia, widzę ten pokój, fotele i nas gadających jeden przez drugiego i śmiechy, śmiechy i jeszcze raz śmiechy nasze 😁
Grzegorz
Tak, tak zwyczajne poświęcenie przy próbie zrobienia przyzwoitej fotki portretowej przerodziło się w “oświadczyny na rynku” i to również stało się tradycją, że z każdego wyjazdu daje się zapamiętać jakaś przezabawna historyjka, zdarzenie, powiedzonko czy inne takie, którego tylko wspomnienie wywołuje co najmniej uśmiech 🙂
Troszkę się już tego nazbierało więc trzeba będzie je zacząć „kronikować”, najlepiej w poście wspomnieniowym.