Spotkania,  zagraniczne

Egipt 2019 rok

Jest kolejny listopad i znowu mamy wakacje, tym razem nie wyjechaliśmy w komplecie (Anetka i Marek nie mogli być z nami), nie jest nam z tym komfortowo. Następne wakacje muszą być razem!!! Jak zwiedzać świat to tylko w kompletnym gołąbkowym towarzystwie!!! Takie mamy postanowienie. I tak będzie!!!

Tym razem wybraliśmy się do Hurghady, do hotelu Nubia Aqua Beach Resort, który niestety czasy świetności ma chyba za sobą. Ale jak to u nas, w pokojach przecież krótko przebywamy, a baseny są bardzo duże i plaża całkiem niezła – tam nasza miejscówka :). Najfajniejszy jednak jest pomost z zadaszeniem i łóżkami, a na końcu pomostu rafa… czyli coś co tygryski lubią najbardziej (czytaj Kwiatuszek i Słowik).

Oczywiście nie zamierzaliśmy się tylko smażyć na plaży, czy przy basenie. Mieliśmy plan na zwiedzanie…

Luksor – Karnak, Dolina Królów, Świątynia Hatszepsut

Na pierwszą wycieczkę z biura podroży wybraliśmy się do Luksoru. Ponieważ odległość jest spora (ponad 300 km jedną trasą, inną ponad 400 km) to wyjazd był bardzo wcześnie. Po drodze mieliśmy przystanek na zjedzenie śniadania i toaletę, nasz pilot oznajmił w autokarze – bardzo cicho i niezrozumiale – ile na to mamy czasu. Ja i Ania szybko zjadłyśmy śniadanie i poleciałyśmy do miejsca wiadomego. A kolejka w damskiej toalecie, jak wiecie nigdy nie jest krótka… i jak tylko wyszłyśmy na zewnątrz napadł na nas pilot z krzykiem, że się spóźniłyśmy, bo zakupy nam w głowie itp. teksty i że tylko na nas wszyscy czekają… Nie chcecie wiedzieć jaką wiązankę usłyszał ode mnie… nie spodziewałam się nawet, że tak potrafię :). I po tej bardzo głośnej wymianie zdań nasz pan pilot zaczął używać mikrofonu w autokarze… Dalsza droga odbyła się już bez zakłóceń 🙂

Około 2,5 km od Luksoru, po wschodniej stronie Nilu, znajdują się ruiny Kompleksu Świątyń w Karnaku (kiedyś było to odrębne miasto, teraz zalicza się do przedmieścia Luksoru). Turyści bardzo licznie odwiedzają to miejsce, które zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa kultury. Kompleks składa się z kilku świątyń: boga wojny Montu, bogini Mut (żony Amona) oraz boga płodności i urodzaju Amona-Re, do której wiedzie aleja procesyjna. Na mnie jednak największe wrażenie zrobił widok 134 ogromnych i niesamowicie ozdobionych kolumn – o ich wielkości można się przekonać, gdy się stanie pod taką kolumną i zadrze głowę do góry. Nawet zrobienie fajnego zdjęcia jest trudne 🙂

Krótkim rejsem stateczkiem przedostaliśmy się na drugą stronę Nilu, tam mieliśmy przerwę na obiad. Po nim przejechaliśmy do Doliny Królów czyli miejsca spoczynku faraonów. Latem w tym miejscu jest okropnie gorąco, ale w listopadzie muszę przyznać było „przyzwoite” 30 stopni Celsjusza, a spacer do grobowców jest w pełnym słońcu, bez odrobiny cienia. Nakrycie głowy raczej wskazane, choć czasem nie wygląda się w nim zbyt atrakcyjnie (np. jak ja). W ramach zwiedzania wchodziliśmy do trzech grobowców faraonów: Ramzesa III, IV oraz IX. Niesamowite jest to, że mimo upływu lat malowidła na ścianach są tak pięknie zachowane. Grobowce zwykle miały liczne korytarze oraz głębokie schody, żeby trudniej było dostać się do pomieszczeń, w których ustawiano sarkofag i przedmioty zmarłego. A i tak w wielu grobowcach dochodziło do plądrowania już nawet za czasów faraonów. Jedynym odnalezionym do tej pory kompletnym grobowcem jest grobowiec Tutanchamona. Niestety do niego nie weszliśmy.

Kolejnym punktem naszego zwiedzania jest Świątynia Hatszepsut inaczej zwana Świątynią Milionów Lat, w zasadzie są to pozostałości tej budowli sakralnej, która miała być grobowcem królowej Egiptu. Z założenia miała być największą i najpiękniejszą budowlą w Egipcie. Znajduje się w niedalekiej odległości od Doliny Królów. Ciekawostką jest to, że obok świątyni w pracach wykopaliskowych biorą czynny udział polscy archeologowie od 1961r. i właśnie w marcu 2019 r. dokonano odkrycia kamiennej skrzyni mającej 3500 lat. Widzieliśmy miejsca, w których te prace trwają!!!

Po takiej dawce przeżyć związanych z historią starożytną, krótkim rejsem po Nilu wróciliśmy na jego wschodni brzeg i przed powrotem do hotelu zobaczyliśmy jeszcze plantację bananów i zachód słońca w trakcie rejsu.

Kair, Giza

Jesteśmy na urlopie, a tu znowu wczesna pobudka i daleka droga do Kairu (około 450 km). Kolejna wycieczka z biura podróży i co… ten sam pilot 🙂 … oj, będzie się działo, a może nie??? Oczywiście zostaliśmy rozpoznani :). No cóż, jedziemy, wyjścia nie ma. Tym razem pilot używa mikrofonu i stara się dokładnie przekazywać ważne informacje organizacyjne (nauka nie poszła w las). Zwiedzanie rozpoczynamy od Świątyni Koptyjskiej, potem przechodzimy do Synagogi Ben Ezra, a następnie zwiedzamy Meczet Al-Azhar (kobiety muszą założyć specjalne stroje w kolorze zielonym). Mamy szybki przegląd trzech różnych religii.

Kolejnym punktem, który koniecznie trzeba zobaczyć w Kairze jest Muzeum Egipskie. My obejrzeliśmy muzeum jeszcze w starym miejscu w centrum miasta. Niestety część eksponatów była już przeniesiona do nowej siedziby w Gizie (od niedawna to już oficjalna siedziba Narodowego Muzeum Cywilizacji Egipskiej). Znajduje się w nim ponad 120 tysięcy eksponatów z czasów starożytności. Niesamowita ilość sarkofagów, mumii, posągów robi ogromne wrażenie na tłumnie odwiedzających turystów. Ale najsłynniejszy eksponat – Maskę Tutanchamona – jeszcze zobaczyliśmy. Niestety tej maski nie można fotografować, wszystko inne już można!!! (a pamiętam w 2010r. zabierano nam aparaty przed wejściem do Muzeum). Dlatego kilka ciekawych zdjęć poniżej zamieszczam.

Po przerwie na obiad jedziemy do Gizy, niestety mamy tam zbyt mało czasu, aby podelektować się widokiem wspaniałych piramid uznanych za jeden z siedmiu cudów świata. Jest to kompleks trzech piramid: Cheopsa, Chefrena i Mykerinosa. Dla niewtajemniczonych: kiedyś piramidy były w dość dużej odległości od Kairu… teraz jakby miasto mocno przybliżyło się do nich (co można zaobserwować na poniższym zdjęciu). Nieopodal jest jeszcze monumentalny Sfinks, do którego jednak przemieszczamy się autokarem. Po zbyt krótkim pobycie w Gizie wracamy do hotelu.

Nurkowanie i relaks na Orange Bay

No to jeszcze na koniec dziesięciodniowego pobytu w Egipcie czeka nas rejs po Morzu Czerwonym z ciekawymi atrakcjami… ale, ale wszystko po kolei… Najpierw nasi panowie będą nurkować, z tego powodu właśnie chcieli tu przylecieć. Oczywiście tylko oni mogą dokładnie opisać wrażenia jakich doświadczyli oglądając podwodny świat, lakonicznie można powiedzieć, że zdjęcia nie oddadzą tego nigdy.

Po nurkowaniu i snorkowaniu przepłynęliśmy mniejszymi łódkami na przecudną wyspę Orange Bay słynącą z krystalicznie czystej wody w lazurowym kolorze i przepięknej piaszczystej plaży. Jest tam też świetna huśtawka, do której muszę przyznać była niezła kolejka. Zabawa była wspaniała, choć wdrapanie się na siedzisko było nie lada wyzwaniem w tej wodzie.

Ponieważ ja nie nurkowałam miałam nadzieję, że oglądanie rafy z łodzi z przeszklonym dnem będzie ciekawym doznaniem, ale niestety bardzo się rozczarowałam. Rafa była szara, jakby umarła, nawet rybek nie było zbyt dużo, za to sporo dużych śmieci na dnie morza – to było przygnębiające. Trzeba było się jakoś rozweselić, więc przed powrotem do hotelu… czas na przejażdżkę…

Zwykle podczas pobytu coś się ciekawego zdarza, przytoczę więc jedną z zabawnych sytuacji, która na zawsze będzie nam się kojarzyć z tym właśnie wyjazdem. Jak to na urlopie w formie all inclusive mogliśmy próbować różnorodnych trunków. Ale w trakcie jednego z wieczorów postanowiliśmy się napić drinka „krwawa merry” (wódka z sokiem pomidorowym), nasi panowie usilnie próbowali wytłumaczyć kelnerowi co chcemy pić i po wielu próbach porozumienie zostało osiągnięte… oto efekt:

Możecie sobie wyobrazić nasz wybuch śmiechu, który niósł się echem przez cały bar…

Chciałabym się jeszcze podzielić jednym spostrzeżeniem. Hotel nie jest już „pierwszej młodości”, ale za to obsługa sprzątająca bardzo się starała, aby w pokojach było czysto i przyjemnie. Codziennie mieliśmy w pokojach ciekawych „gości” – było to bardzo miłe. I miło będziemy wspominali pobyt w Egipcie.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *